Zasadniczo nowe przepisy mają wejść w życie 1 listopada 2023 r., ale przedłużenie wyłączenia kar za brak lekarza w karetce ma zacząć obowiązywać już następnego dnia po ogłoszeniu
Ranny ratownik przeszedł operację i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do zdarzenia doszło nad ranem na autostradzie A4 na Dolnym Śląsku. Ranił nożem ratownika w karetce
9 grudnia 2013, Ochrona zdrowia oraz Ratownictwo, 4 komentarze Na powyżej zadane pytanie odpowiem w dniu dzisiejszym, kontynuując cykl wpisów nazwany przeze mnie „Ratownictwo dla niewtajemniczonych„. A pytanie to ma jak największy sens, gdyż na przełomie ostatnich lat liczba osób „wybiegających” z karetki, aby pomóc choremu, mogła się zmienić. Zmienić, niestety, na niekorzyść pacjenta. * Ratownikami nazywam roboczo wszystkie grupy zawodowe pracujące w karetkach: ratowników medycznych, lekarzy systemu i pielęgniarki systemu. Naprawdę choremu pacjentowi nie robi różnicy, kto mu pomaga. Kiedy zaczynałem karierę zawodową, pracowałem w zespole ratowniczym składającym się z 4 osób (słownie: czterech). Później przyszedł czas (niedługo później), kiedy skład naszej, tej samej – dodajmy, karetki, ograniczono do 3 osób (słownie: trzech). A obecnie zdarza mi się dyżurować w karetkach, gdzie pracują 2 osoby (słownie: dwie). Jestem w niej więc ja, ratownik medyczny, i jest kierowca, również ratownik medyczny/pielęgniarka systemu. Skąd wynika taka zmiana? Oczywiście, że…z przepisów polskiego prawa! Bo jak dobrze wiemy, w naszym kraju przepisy są najważniejsze i nawet jeśli o jakimś nie wiesz, to i tak jesteś winny temu, że się do niego nie stosowałeś. Przepisy, jak wiemy, są ogłaszane w stosownych miejscach, o których istnieniu Ty jako obywatel musisz wiedzieć. A jeśli nie wiesz, to twój problem. Ale do rzeczy. Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym – to właśnie ona jest winna temu, że do chorego z zawałem, z udarem, do rannego w wypadku komunikacyjnym, przyjeżdża karetka, w składzie której jest tylko 2 ratowników. A właściwie nie Ustawa a osoby, które zaakceptowały taki a nie inny jej kształt. Wg Ustawy karetka pogotowia ratunkowego (proszę nie mylić z każdą inną karetka, np. firmy transportowej) jest tzw. zespołem ratownictwa medycznego (w skrócie ZRM). W systemie ratownictwa medycznego w Polsce działają szpitalne oddziały ratunkowe i właśnie ZRM-y. I właśnie ta Ustawa określa, jaki jest minimalny skład osobowy zespołu ratownictwa medycznego. Dokładnie to wygląda tak: Art. 36. 1. Zespoły ratownictwa medycznego dzielą się na: 1) zespoły specjalistyczne, w skład których wchodzą co najmniej trzy osoby uprawnione do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym lekarz systemu oraz pielęgniarka systemu lub ratownik medyczny; 2) zespoły podstawowe, w skład których wchodzą co najmniej dwie osoby uprawnione do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym pielęgniarka systemu lub ratownik medyczny. Zauważcie drodzy Czytelnicy, że w powyższym zapisie funkcjonuje określenie „co najmniej”, czyli „nie mniej niż”. W praktyce więc to minimum – minimalny skład osobowy ZRM – od 2006 roku zostało wprowadzone w życie, zmniejszając liczbę personelu do osób dwóch. Oczywiście pracodawca może (bo przecież zakazu nie ma) zatrudniać nie dwóch a trzech ratowników na danym zespole, ale po co? Żeby zwiększać koszty funkcjonowania? Przecież to się w ogóle nie opłaca… Nie powinno więc nikogo dziwić, że np. osoba ranna i umierająca z powodu potrącenia przez samochód jest ratowana przez tylko dwóch ratowników. Bo takie jest prawo. Czy to dobre prawo? Moim zdaniem NIE. Ten przepis został stworzony na wzór zagranicznych systemów ratownictwa, gdzie taki układ się sprawdza. Na wzór systemów, gdzie do wielu zdarzeń równocześnie z zespołem ratownictwa medycznego wyruszają inne służby ratownicze, przeszkolone w wystarczającym zakresie, by paramedyków wspomóc. U nas, co smutne, tak się nie dzieje. Oczywiście do zdarzeń drogowych dyspozytor wysyła również strażaków i policjantów – tyle tylko, że wypadki samochodowe stanowią mniejszość interwencji ratowników. Niewątpliwie w wielu naszych interwencjach, o czym wspominałem na blogu nie raz, nawet w poprzednim wpisie, pacjent nie wymaga, aby pomocy udzielały mu trzy osoby. Wciąż jednak jeździmy do pacjentów, którzy mają nagłe zatrzymanie krążenia i potrzebują reanimacji, mamy pacjentów będących ofiarami wypadków komunikacyjnych a strażacy jeszcze nie dojechali, wyjeżdżamy do rannych, którzy spadli z drabiny czy ze schodów i potrzebują pełnego „zabezpieczenia urazowego”, z założeniem kołnierza ortopedycznego i ułożenia na desce ortopedycznej włącznie. I tych rąk do pracy może brakować. Spytałem kiedyś znajomego, pracującego na stałe w zespole 2-osobowym w innym województwie: „No i jak, radzicie tam sobie jakoś u siebie?”. Odpowiedział: „Radzimy…bo nie mamy innego wyjścia”. Słowo-klucz: IMPROWIZACJA. Ratownik powinien również potrafić improwizować, to umiejętność bezcenna. Nie powinien jednak wykorzystywać improwizacji zbyt często w XXI wieku, w cywilizowanych warunkach i w cywilizowanym kraju. Inaczej oznacza to, że system, w którym pracuje, nie dał mu innego wyboru. tagi: dwuosobowy zespół ratownictwa medycznego ilość ratowników ratownictwo dla niewtajemniczonych skład karetki pogotowia Wyświetlenia: 20 421 To nie koniec! Przeczytaj najnowsze wpisy:
Test antygenowy zrobi ratownik w karetce.Od razu będzie wiadomo, czy pacjent jest nosicielem COVID-19 i czy trzeba transportować go do szpitala zakaźnego. Jak wyjaśnił minister zdrowia Adam Niedzielski, chodzi o to, by „zespoły ratownictwa medycznego działały w sposób sprawniejszy i żeby karetka dojeżdżała szybciej”.
Wywiady z pracownikami 28 stycznia 2022 Dzień dobry! Wiemy, że dla wielu z Was jest ciekawych jak wygląda praca Ratowników. Postanowiliśmy pokazać ją „od kuchni” i z bezpośredniego źródła. Przepytaliśmy kilka osób z naszego zespołu i mamy od nich odpowiedzi. Ciekawi? Na przełamanie lodów przedstawimy Wam Jana Józefczyka – przyszłego Ratownika Medycznego. Janek jest człowiekiem wielu talentów. Czasem pstryka nam zdjęcia📸, jest świetnym gawędziarzem, potrafiącym rozbawić każdego 😹, a w Liberandum zajmuje aż dwa stanowiska ✌️ Czasem przyjmuje zlecenia jako 📞 dyspozytor, a czasem sam te zlecenia realizuje jako Ratownik 🚑 Dlatego dziś odpowie na nasze pytania z dwóch perspektyw 😎 Zatem, nie przedłużając wstępu, przejdźmy do wywiadu. Wywiad z pracownikiem #1 – Janek Józefczyk Dlaczego zacząłeś jeździć w transporcie medycznym❓ 💬 Zaczęło się dawno temu, bo w 2005 roku, na pielgrzymce z Krakowa do Częstochowy. Poznałem tam jedną ratowniczkę medyczną. Byłem wtedy dzieckiem, a ona czasem na postojach pozwalała mi uczyć się bandażować oraz przyklejać plasterki. I tak z roku na rok coraz więcej mi pozwalano, aż w końcu sam zrobiłem kurs pierwszej pomocy i na pielgrzymkę poszedłem jako zabezpieczenie medyczne. Następnie wstąpiłem do stowarzyszenia, w którym praktykowałem i udoskonalałem swoją wiedzę. Zrobiłem kurs KPP – Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy i otrzymałem tytuł Ratownika. W taki sposób zapragnąłem pracować w karetce. Próbowałem wielu prac: myjnia, Żabka, ulotki… ale ciągle chciałem jeździć w karetce. I tak oto dostałem pracę w transporcie szpitala Uniwersyteckiego w 2019 roku. Równolegle wtedy pracowałem już w Liberandum, jeżdżąc na zabezpieczenia medyczne. I postawiłem sobie za cel dostać tutaj stałą pracę. Udało się! Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Mam okazję rozwijać swoje umiejętności i doskonalić się w przyszłym zawodzie. A skąd pomysł na zawód dyspozytora❓ 💬 Dyspozytorem zostałem ponad rok temu. Od samego początku, gdy zaczynałem pracę w Liberandum, podobała mi się praca biurowa, praca dyspozytora. Zaciekawiła mnie ta posada. Dostałem propozycję, przyjąłem. Jak wygląda Twój dzień pracy❓ 💬 Mój dzień pracy jako Ratownik nie różni się zbytnio od pracy dyspozytora. Poranek zaczynam od kontroli stanu technicznego pojazdu bądź sprzętu medycznego (w zależności od stanowiska, które obejmuję danego dnia w zespole – Kierowca lub Kierownik Zespołu). Następnie oczekuję na wezwanie dyspozytora – jeśli czas pozwala, jest wtedy chwila na kawę. „Transportując pacjenta karetką, zostaliśmy uznani za porywaczy!” Ile godzin pracujesz❓ 💬 Pracuję różnie. Jeden miesiąc więcej, drugi mniej. Nie mam określonej liczby godzin. Ile średnio odbierasz telefonów❓ 💬 Średnia liczba telefonów sięga w granicach 100 do 150. Zdarzają się dni, że jest ponad 150, ale to sporadycznie. Co najbardziej lubisz w swojej pracy❓ Praca z pacjentem i w ogóle z drugim człowiekiem potrafi nauczyć cierpliwości oraz wyrozumiałości. „Klient nasz Pan” jak to mówią, ale każdy z nas wie, jak nieznośny potrafi być człowiek. Mimo to, najbardziej w swojej pracy lubię… cały mój dzień pracy! Wstaję do pracy z chęcią, każdy mój kolejny dzień to nowe wyzwania i obowiązki, co jest świetne! Największe wyzwanie/ciekawa historia❓ Ciekawych historii jest dość sporo . Ale jedna z najciekawszych, to chęć zamówienia przez klienta „Medicopteru” w momencie, gdy usłyszał, że nie ma wolnej karetki. Cieszy mnie fakt, że ludzie wyobrażają sobie Liberandum jako tak rozwiniętą firmę. Jeśli chodzi o transport, doskonale pamiętam sytuację (jeszcze z poprzedniej pracy), w której transportowana pacjentka uciekła, a wręcz wyskoczyła z jadącej karetki wprost pod jadące samochody. W ostatniej chwili udało się ją złapać. Po krótkiej szarpaninie i wyzwiskach w naszą stronę (krzyki o porwaniu, przebierańcach, a reszty może nie będę przytaczał), pacjentka próbowała się oddalić autobusem MPK. Dzięki reakcji przechodniów, autobus nie odjechał z przystanku do czasu przyjazdu policji. A tych zjechało się aż 6 radiowozów plus pies tropiący. A po co pies? Otóż, ktoś usłyszał Pani wyzwiska i uznał nas za porywaczy i zgłosił na policję porwanie. Ostatecznie, po krótkiej rozmowie i ustaleniu przebiegu wydarzeń, transport był kontynuowany z asystą policji. A największe wyzwanie? Hmm… każdy dzień, to nowe wyzwanie. Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki. Polityka prywatności
pierwszej pomocy. kursy KPP i recertyfikacyjne dla WOPR, OSP, GOPR, TOPR, Policji, PSP, SG i SOP. Seminaria doszkalające. Część praktyczna dopasowana do warunków pracy służb. Kursy KPP dla laików. cykle szkoleniowe, pokazy i kursy pierwszej pomocy dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym.
| Przeznaczenie: ZDROWIE | Kategoria wiekowa: 18+ | Trudność realizacji: 4/5 | Czas czytania: 6 minut | Usłyszałem kiedyś, że pływać nie uczymy się jedynie dla siebie - umiejętność tę zdobywamy, by kiedyś móc ocalić życie tonącej bliskiej osoby. Mistrz kraula jest ze mnie żaden, ale jakiś czas temu podjąłem próbę zdobycia innej oddalającej śmierć zdolności - udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy (KPP).Kłujący ból w klatce piersiowej, ostry przedmiot wbity w ciało i wypadek samochodowy to tylko przykłady bardzo prawdopodobnych sytuacji zagrażających życiu, z którymi prędzej czy później przyjdzie nam się zmierzyć. Podstawą jest oczywiście zgłoszenie na numer alarmowy 112, ale podjęcie działań przed przybyciem zespołu ratownictwa medycznego może okazać się bezcenne. Niestety, najpowszechniejsze szkolenia z udzielania pierwszej pomocy (w szkołach, w miejscach pracy i wymagane podczas kursu prawa jazdy) przez ograniczenia czasowe zwykle nie przygotowują wystarczająco do skutecznych działań. Alternatywą są wystandaryzowane kursy KPP, podczas których kształceni są nowi ratownicy (jeszcze nie medyczni, ale jednak ratownicy!).Standaryzacja, o której wspomniałem osiągana jest dzięki zapisom rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie kursu w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Ten kilkunastostronicowy akt prawa w szczegółach wskazuje czas trwania kursu, zakres tematyczny, a także wyposażenie sprzętowe wykorzystywane podczas zajęć praktycznych. Spełnianie przez organizatorów narzuconych wymagań weryfikowane jest dodatkowo przez służby wojewodów - każdorazowo na etapie przygotowywania kursu, jak również wyrywkowo podczas ich prowadzenia. Na rządowej stronie internetowej znajdziecie aktualny wykaz organizacji, których kursy zostały pozytywnie ocenione i dopuszczone do realizacji na terenie województwa kwalifikowanej pierwszej pomocy to zauważalny wydatek i poświęcenie kilku cennych dni. Czy więc warto? Jeśli macie wątpliwości przeczytajcie przygotowany wspólnie z Karoliną Sibelską ze Szkoły Ratownictwa WSRM w Łodzi poniższy poradnik FAQ i podejmijcie Kto może uczestniczyć w kursie KPP?W kursie KPP może uczestniczyć każdy, jednak do recertyfikacji (po 3 latach od ukończenia kursu) może przystąpić jedynie osoba zatrudniona lub aktywnie działająca w jednostce współpracującej z systemem Państwowego Ratownictwa Medycznego (np. PSP, OSP, straży miejskiej, WOPR).2. Ile czasu trwa kurs KPP?Kurs KPP trwa w sumie 66 godzin (8 uzależniających dni!) - 25 z nich poświęconych jest na zajęcia teoretyczne, a 41 na zajęcia Jaki jest koszt uczestnictwa w kursie KPP?Koszt uczestnictwa w kursie KPP zależy od organizatora, ale zwykle nie jest on większy niż 1000,00 PLN (np. w Szkole Ratownictwa WSRM w Łodzi można go odbyć za cenę 650,00 PLN).4. W jaki sposób można się zapisać na kurs KPP?Zapisy na kursy KPP prowadzone są indywidualnie przez każdego organizatora, od którego zależy forma zgłoszenia i termin szkolenia (np. Szkoła Ratownictwa WSRM w Łodzi przyjmuje zgłoszenia pod adresem @ a terminy szkoleń zamieszcza na bieżąco na swojej stronie internetowej oraz profilu Facebook).5. Czy z powodu epidemii COVID-19 kurs KPP odbywa się zdalnie?Absolutnie nie! Kursy KPP odbywają się stacjonarnie - zadaniem organizatora jest zapewnienie odpowiedniego reżimu sanitarnego koniecznego w czasie epidemii Czy kurs KPP kończy się egzaminem?Tak, kurs KPP kończy się egzaminem zdawanym przed trzyosobową komisją. Egzamin składa się z części teoretycznej, tj. testu 30 pytań (wybranych z dostępnej puli) oraz z części praktycznej, podczas której należy wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową oraz 2 inne wylosowane Do reagowania w jakich sytuacjach przygotowuje kurs KPP?Kurs KPP przygotowuje do udzielenia pomocy w każdym stanie zagrożenia życia i zdrowia, zarówno u osób dorosłych, jak i u dzieci. W programie znajdują się zagadnienia dotyczące postępowania z poszkodowanym nieprzytomnym, reagowania w przypadku wstrząsu, zawału serca czy urazu mechanicznego, a także udzielania pomocy z wykorzystaniem Do obsługi jakiego sprzętu medycznego przygotowuje kurs KPP?Po ukończeniu kursu KPP ratownik może korzystać z AED, pulsoksymetru, kołnierza i deski ortopedycznej, podbieraków, materaca próżniowego, jak również może przyrządowo udrażniać drogi oddechowe (z wyłączeniem intubacji) oraz stosować tlenoterapię bierną i czynną (z wykorzystaniem worka samorozprężalnego).9. Czy po ukończeniu kursu KPP posiada się kompetencje i uprawnienia ratownika medycznego?Nie. Po ukończeniu kursu KPP posiada się uprawnienia ratownika KPP, natomiast uzyskanie tytułu ratownika medycznego wiąże się z koniecznością ukończenia studiów wyższych (np. na Uniwersytecie Medycznym). 10. Czy ukończenie kursu KPP upoważnia do podejmowania pracy w placówkach medycznych?Tak, część placówek medycznych nawiązuje współpracę z ratownikami KPP, np. w WSRM w Łodzi realizują oni przewozy medyczne oraz pracują w zespołach wymazowych nasuwają Wam się inne pytania piszcie na kontakt@ lub skontaktujcie się bezpośrednio z jednym z organizatorów kursów KPP - na pewno uzyskacie rzeczowe koniec jeszcze jedno - pamiętam, że po ukończeniu swojego kursu KPP miałem poczucie zdobycia umiejętności bardziej potrzebnych niż wszystkie inne nabyte przez wcześniejsze lata. Z czystym sumieniem zachęcam więc, byście nie zwlekali z decyzją! Kto wie, może ocalicie komuś życie "tylko" jeden raz, a może złapiecie bakcyla i znajdziecie swoje miejsce najpierw na studiach, a później w karetce …?Powodzenia!- BK - Źródła:- Podstawy ratownictwa medycznego dla funkcjonariuszy PSP i innych ratowników KSRG, G. Gugała, Warszawa 2015.
IMMVC.