Urlop ojcowski jest trendy. Ojcowie chętnie korzystają z tego 2-tygodniowego urlopu. Od stycznia do maja bieżącego roku w całym kraju skorzystało z niego ponad 65 tys. ojców. W tym samym okresie na urlop rodzicielski, który przysługuje po urlopie macierzyńskim zdecydowało się zaledwie 1,9 tys. mężczyzn. Wciąż to kobiety zostają z małymi dziećmi w domu.

Badanie przeprowadził na początku grudnia IMAS International. Objęło ono reprezentatywną grupę 1000 mężczyzn w wieku 18-65 lat. Wyniki badania zaprezentowano na konferencji prasowej z udziałem Marleny Maląg, minister rodziny i polityki społecznej oraz Barbary Sochy, pełnomocnika rządu ds. polityki demograficznej. „Pandemia zmieniła nasze społeczeństwo. W przyspieszonym trybie zmianom uległ nasz sposób pracy, nauki, codzienne nawyki i kontakty. Jednak na pierwszym froncie zmian były relacje rodzinne, obawy o najbliższych, niepewność finansowa. Na naszych oczach tworzy się nowy styl życia Polaków. Chcieliśmy uchwycić kierunki tych zmian i przyjrzeć się im bliżej” – tłumaczy dr Dariusz Cupiał, twórca inicjatywy Marlena Maląg podkreśliła, że kiedy wszelkie inne aktywności zostały zamknięte w domach, rodziny nagle okazały się centrum życia społecznego. „Potrafiliśmy nie tylko połączyć opiekę nad dziećmi, z ich edukacją, a często i pracą zawodową. Godzenie tych wszystkich aktywności wymagało ogromnego wysiłku i umiejętności organizacyjnych” – uważa minister rodziny i polityki społecznej. Przypomniała, że resort rodziny, dostrzegając wyzwania, z jakimi mierzyli się rodzice, wprowadził dodatkowy zasiłek opiekuńczy, dzięki czemu zabezpieczono finansową stabilność rodzin. „Z kolei poprzez program «Po pierwsze rodzina!» finansujący inicjatywy oddolne docieramy do szerokiej grupy rodzin o różnych potrzebach. Cieszę się, że w ten sposób wspólnie pomagamy im radzić sobie z wyzwaniami życia codziennego, szczególnie teraz, w trudnym czasie pandemii” – stwierdziła minister. Pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha dodała, że w badaniach demograficznych i przestrzeni publicznej zwraca się uwagę na rolę matki, tymczasem równie ważne zadanie dla rozwoju demograficznego pełni mężczyzna. Realizuje się ono w dwóch aspektach – odpowiedniego partnerstwa dla matki, by była gotowa wejść w związek i urodzić w nim dzieci, oraz w wychowaniu dzieci. W nowej sytuacji związanej z pandemią w tych dwóch obszarach powstają szczególne wyzwania dla mężczyzn. Zwiększenie wspólnego czasu razem może rodzić wiele trudnych sytuacji. Jednocześnie podjęcie pracy nad więziami rodzinnymi, relacjami małżeńskimi i z dziećmi prowadzi do zwiększenia poczucia wspólnoty i szczęścia rodzinnego. Dr hab. Dorota Kornas-Biela z Katedry Pedagogiki Specjalnej KUL podkreśliła, że okres pandemii to czas zachwianej równowagi między życiem zawodowym i rodzinnym. „W sytuacji pracy zdalnej trudno zachować w domu rozdział między czasem poświęconym na pracę zawodową i czasem spędzonym z dziećmi i dla dzieci, zwłaszcza z powodu konsekwencji edukacji zdalnej. Ta nowa sytuacja wymaga troski o dobrą organizację i atmosferę życia rodzinnego oraz jasnego określenia zasad współżycia w rodzinie, ale też elastyczności rodziców i zaprasza ojców do dodatkowego zaangażowania. Mimo trudności widać jednak, że zaangażowane ojcostwo może zaprocentować lepszymi relacjami z dziećmi i przełożyć się na wzmocnienie więzi po okresie pandemii” – zauważa. Raportowi z badań towarzyszy publikacja serii tekstów eksperckich autorstwa prof. Kazimierza Koraba, dra hab. Michała Łuczewskiego z UW, dr hab. Doroty Kornas-Bieli prof. KUL, o. dr hab. Józefa Augustyna SJ prof. Akademii Ignatianum. Dr Dariusz Cupiał zapowiedział nowy cykl pogłębionych studiów nad kondycją współczesnego ojcostwa i rodziny pod nazwą „STATO”. Będzie on gromadzić kluczowe dane, interpretowane przez najlepszych ekspertów, wskazywać wnioski i przewidywać trendy. Materiał ten będzie realnym wsparciem dla osób zaangażowanych w politykę społeczną i wsparcie rodzin. Projekt został dofinansowany ze środków Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej i jest realizowany w ramach programu „Po Pierwsze Rodzina!” dofinansowanego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Pełna treść raportu wraz z artykułami eksperckimi i rekomendacjami dla instytucji i organizacji znajdują się na stronie Inicjatywa to realizowany przez Fundację Cyryla i Metodego największy w Polsce program wzmacniania rodzin poprzez wspomaganie ojców. Od 2004 roku z programów skorzystały tysiące mężczyzn, pogłębiając swoje kompetencje, zrzeszając się w Ojcowskich Klubach, biorąc udział w warsztatach i szkoleniach. lk / Warszawa

Toruń. - W budynku Zespołu Interwencji Kryzysowej przy ul. Skłodowskiej-Curie powstanie osiem mieszkań, w których, gdy taka potrzeba zaistnieje, matki lub ojcowie z małymi dziećmi i kobiety w ciąży uzyskają pomoc – informuje zastępca prezydenta Torunia Zbigniew Fiderewicz. Z dotacji z budżetu państwa na rozwój sieci domów dla Ojców odwiedzaliśmy bez dzieci, później z jednym wózkiem, później z dwoma, aż wreszcie z dwoma tuptakami na rowerkach biegowych, i terenowych. To niesamowite miejsce dla dzieciaków w każdym wieku, pod warunkiem, że eksplorujecie Dolinę Prądnika ze wszystkim, co ma do zaoferowania. Ojców to genialne miejsce na weekendowy wypad z Krakowa, wraz z całą masą podobnie myślących rodzin, niestety. Ale jest to też genialne miejsce na spacer po pracy w środku tygodnia - w upalny letni dzień panuje tu po południu przyjemny chłód i spotkamy niewielu spacerowiczów - sprawdziliśmy. Wizytę w Ojcowskim Parku Narodowym i jednocześnie na pewno w jednej z najpiękniej zachowanych miejscowości w Polsce można zaliczyć na kilka I PODSTAWOWY SPOSÓB NA OJCÓW to przejść Dolinę Prądnika od początku do końca, albo od końca do początku. Zobaczyć unikalną architekturę tego miejsca, piękne skałki wapienne wzdłuż całej doliny, usiąść w knajpce jak na cudzym podwórzu, wypić kawę, zjeść pstrąga i posłuchać ciszy, jeśli będzie Wam to dane. A jeśli macie dzieci wędrowniczki, to pozwólcie sobie na skoki w bok od głównego skąd zacząć? Czytajcie dalej... DLA RODZIN WÓZKOWYCH Sposób 1. Najlepiej w środku tygodnia, nawet po pracy - bez tłumów pieszych i rowerowych - z dolnego (i zarazem głównego) parkingu idziemy wyasfaltowaną drogą. Wtedy nawet nikt nie pobiera opłaty za parking (a może my mieliśmy szczęście). Po drodze mijamy sporo przyjemnych knajpek, gdzie całkiem smacznie i nieprzesadnie drogo możemy zjeść i wypić. Idziemy sobie wygodnie wśród malowniczych skał i cudnych widoków aż do Źródełka Miłości. Tam też mamy chyba najsłynniejszy zespół skał - Bramę Krakowską. Pokonaliśmy jakieś 2 km - zajęło nam to ze zdjęciami ze 40 minut. Z powrotem będzie szybciej. Mając tą naszą spacerówkę niestety zawracamy tą samą drogą - powrót drugą stroną Prądnika możliwy jest tylko z wózkiem na dużych kołach. Możemy też skusić się na dłuższy spacer i przejść dalej drogą, nadal asfaltową, w dół, do nowej przyjemnej kawiarni Niezapominajka z leżakami i małym kącikiem zabaw na podwórku. To dodatkowe 500m - czyli jakieś 10 minut. No i to tyle, więcej nie poszalejemy z wózkiem w Ojcowskim Parku Narodowym, ale i tak jest pięknie wokół. Sposób 2. Podjeżdżamy samochodem do miejscowości Prądnik Korzkiewski, szukamy możliwości pozostawienia samochodu przez znakiem zakazu wjazdu, który nie dotyczy mieszkańców Ojcowa i wąską dróżką asfaltową z wózkiem idziemy w kierunku Ojcowa. W tym przypadku do Bramy Krakowskiej mamy 3 km czyli min. 1h spaceru. Jeśli mamy ochotę na pstrąga, to dodatkowy 1 km czyli jakieś 20 minut. Sposób 3. Dojechać można też na parking nieco powyżej głównego; nie wjeżdżamy do Ojcowa, tylko kierujemy się w górę. Parking nazywa się Złota Góra i jest o połowę tańszy od tego pod zamkiem. Kiedyś był mniej popularny i całkowicie darmowy. Jeśli z braku miejsc na dolnym parkingu, znaleźliście się na górnym i macie wózek - zjedźcie nim w dół km drogą asfaltową dla samochodów. Jednakże nie polecam, bo ciasno, ruch samochodowy i brak pobocza, a wracając musimy wypchać wózek te km w górę... Można spróbować pokonać ścieżkę w lesie w dół do doliny Sąspowskiej - poprowadzi Was szlak, ale jest to 1 km w dół po korzeniach i kamieniach. Jednak da się. DLA DZIECI PEWNIE STĄPAJĄCYCH Sposób 4. Jeśli nie macie wózka, samochód możecie zaparkować też tuż za miejscowością Czajowice - trzeba kierować się znakami "Grota Łokietka" z drogi 94 Kraków-Olkusz. Stamtąd wygodnie dojdziecie do Groty Łokietka w 10 minut. Jakieś pół godziny będziecie schodzić ścieżką w lesie (częściowo po kamieniach) pod Bramę Krakowską i Źródełko Mądrości. Pamiętajcie, że wracając musicie pokonać tą trasę ze zmęczonym maluchem w górę! Dla pozostałych opcji zwiedzania Ojcowa, dojazd i parking mamy dokładnie takie sam, jak dla "wózkowców". Do wyboru. Ojcowski Park Narodowy otwiera przed nami natomiast dodatkowe atrakcje, kiedy przybywamy z dzieciakami, które już chodzą. Nasze własne dzieci z czasem uzbrojone były w rowerki biegowe, później hulajnogi, aż w końcu większe rowerki. I nie jest ważne, czy Wasze dzieci mają 2, 3, czy 7, czy też 13 lat. W Ojcowie nie znajdziecie szlaków trudnych, długich czy wymagających kondycji. A czy dzieci marudzą - a oczywiście!!! A jakie są później szczęśliwe:-) Jeśli nie jesteście z okolic Krakowa i słusznie skusił Was Ojców, jesteście w stanie wszystkie jego ciekawe miejsca zobaczyć jednego dnia. Natomiast jeśli Ojców, to dla Was weekendowy spacer, koniecznie dawkujcie sobie jego atrakcje. A jest ich sporo. skok w bok - DOLINA SĄSPOWSKA - numer 1 na moje liście Jeśli zatem nie macie wózka, albo macie siłę i odwagę, lub wózek terenowy, możecie śmiało dojechać na parking Złota Góra. Stamtąd dojdziecie moim ulubionym szlakiem, mniej uczęszczanym, wprost do centrum Ojcowa. Miejscami rowerki i hulajnogi możecie drodzy rodzice wziąć w dłonie i pozwolić dzieciakom podreptać - 20 minut ścieżką w lesie w dół - 1km. Tak dochodzimy do Doliny Sąspowskiej, a następnie idziemy wygodną dróżką przez łąki i las wzdłuż uroczego strumyka Sąspówka przez niecałe 2 km. Tutaj już rowerki są dozwolone. Nasza 2-letnia Zu dzielnie dała radę całą drogę. Wracając, wysyłamy kierowcę tą samą drogą, a same z dziećmi idziemy płaską i wygodną drogą na parking pod zamkiem, gdzie chwilkę czekamy na nasz pojazd, zajadając lody. To taka moja mała rada, bo ciężko namówić kilkulatki pod koniec spacerowego dnia do 30-minutowego wejścia pod górę. Do niedawna mało kto słyszał o Dolinie Sąspowskiej, a to magiczne miejsce, którego urok przyćmił sam Ojców. skok w bok - GROTA ŁOKIETKA - absolutne 'must-see' Być w Ojcowie i tutaj nie zaglądnąć - ech niedopuszczalne!! Zabierz tam swoje dziecko, zanim wyręczy Cię szkoła:-) Doprowadzi Was tam szlak spod Bramy Krakowskiej. Tutaj też można zostawić rowery. Trasa to niewiele ponad 1 km pod górę, po miejscami mocno kamienistej ścieżce. Podejście z dziećmi zajmie Wam co najmniej pół godziny. WAŻNE - wybierając się do jaskinia trzeba pamiętać o zabraniu ciepłych bluz a nawet czapek dla dzieci. W jaskini jest zimno, jak to w jaskini i nawet w lecie temperatura wynosi poniżej 10 stopni. Można zabrać czołówkę lub latarkę dla malucha - to dodatkowa frajda!! Ale oświetlenie jest wystarczające i nie jest to konieczne. OPŁATA 8zł / 6 zł skok w bok - JASKINIA CIEMNA - tak, tak - nie tylko Łokietek Mówisz Ojców i jaskinia - myślisz Grota Łokietka. A nie tylko. Po drugiej stronie doliny, niedaleko od głównej drogi jest jeszcze inna jaskinia. Łatwo ją znaleźć, bo kasa znajduje się przy drodze asfaltowej. Tu można zostawić rowery. Stąd jakie 500 m wspinacie się pod górę, a nawet najmłodsze dzieciaki mają niezłą frajdę i nie zdążą się zmęczyć. Po drodze zobaczycie Dolinę Prądnika z zupełnie innej perspektywy. WAŻNE - wybierając się do jaskinia trzeba pamiętać o zabraniu ciepłych bluz a nawet czapek dla dzieci. W jaskini jest zimno, jak to w jaskini i nawet w lecie temperatura wynosi poniżej 10 stopni. Można zabrać czołówkę lub latarkę dla malucha - to dodatkowa frajda!! Oświetlenie wewnątrz jest wystarczające i nie jest to konieczne. Wejścia - spod samej jaskini o pełnych godzinach zebraną grupę zabiera przewodnik. OPŁATA 7 zł / 5 zł skok w bok - RUINY ZAMKU KAZIMIERZOWSKIEGO - raczej można sobie darować Za wstęp przyjdzie Wam zapłacić, a niestety są to tylko ruiny ze studnią i jedną wieżą, którą dobrze widać i z zewnątrz. Jednak interesujące miejsce dla osób pasjonujących się historią - zawsze lepiej poczytać w pięknych okolicznościach przyrody niż na smartfonie o tym, jak kilka wieków temu wyglądał zamek i kto w nim mieszkał. Ostatecznie za sam widok z zamku można zapłacić te 3 zł:-) PODSUMOWANIE - DOJAZD - albo rowerem, albo szukajcie parkingu kierując się na Skałę, później Ojców (parking pod Zamkiem), albo szukajcie dzikich miejsc parkingowych, kierując się na Prądnik Korzkiewski. - PŁATNOŚĆ - parking pod zamkiem - 10zł cały dzień; Złota Góra 5 zł. - ZWIEDZANIE - Jaskinia Łokietka 8/6 zł; Jaskinia Ciemna 7/5 zł; Ruiny Zamku w Ojcowie 3zł, Źródełko Miłości - gratis; - WIDOKI - no gratis przecież; - DODATKOWE INFO - coraz lepsze na - MAPKA - na koniec oczywiście gratis:-)
91 views, 1 likes, 1 loves, 1 comments, 5 shares, Facebook Watch Videos from Różaniec Rodziców Grodzisk Maz.: Rekolekcje "Być jak Maryja" z dr.Wincentym Łaszewskim konferencja nr 1 "Zawierzenie.Oddać
Nasza rodzina w składzie 2+1 za tegoroczny cel podróży wakacyjnych wybrała Jurę Krakowsko-Częstochowską. Na wstępie wytłumaczę czym są „Orle Gniazda” – są to średniowieczne zamki, niegdyś strzegące granicy Królestwa Polskiego. Większość z zamków została wybudowana na trudno dostępnych wapiennych skałach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, w celu obrony Krakowa. Swoją pasję zwiedzania zaraziłam już kilka lat temu męża, teraz nasza 3,5-letnia córka również uwielbia zwiedzać zamki, dopytując za każdym razem „czy mieszkała w tym zamku księżniczka?”. Chcąc zwiedzić całą Jurę postanowiliśmy podzielić ja na dwa etapy z dwoma różnymi miejscami noclegowo-wypadowymi – pierwszy Bobolice i drugi Ojców. DZIEŃ 1 – BOBOLICE Po przyjeździe do Bobolic, zakwaterowaniu w pokoju wybieramy się na spacer po okolicy. Ponieważ mieliśmy już porę obiadową postanowiliśmy najpierw zjeść obiad w przyzamkowej restauracji. Po obiedzie wybieramy się zwiedzić zamek, z zewnątrz robi niesamowite wrażenie, w ostatnich latach został zrekonstruowany (mocno ucierpiał w kilkukrotnych najazdach, a po „potopie szwedzkim” popadł w ruinę). Ceny biletów są przystępne (normalny 15 zł, ulgowy 10 zł, dzieci do 3 roku życia mają wejście bezpłatne). DZIEŃ 2 – OLSZTYN, CZĘSTOCHOWA Zaraz po śniadaniu wybieramy się na wycieczkę do Olsztyna. W Olsztynie jeszcze z „trasy” obserwujemy wzgórze, a na nim średniowieczną warownię. Zamek pochodzi z drugiej połowy XIII wieku. Na wzgórze zamkowe nasza 3,5-lataka wchodzi samodzielnie, motywowana zjedzeniem mini rogalików na szczycie. Ceny bardzo atrakcyjne (dorośli 5 zł, młodzież ucząca się 3 zł, dzieci do 7 lat wstęp wolny) i dodatkowa opłata za wieżę widokową – dorośli 3 zł, dzieci 2 zł. Pogodę mamy trochę pochmurną, na wzgórzu wietrzną, ale udaje się zdążyć do samochodu przed ulewą. Drugi punkt tego dnia to Częstochowa. Po spacerze główną aleją prowadzącą na Jasną Górę wchodzimy do jednej z restauracji na obiad, Oliwia zachwycona bo dostaje od Pani kelnerki kredki oraz malowanki do kolorowania. Po obiedzie kierujemy się na Jasną Górę, niestety po drodze łapie nasz deszcz, potem ulewa, nawet zdjęć nie udało się specjalnie zrobić, a co dopiero zwiedzić tak charakterystyczne miejsce dla Częstochowy. DZIEŃ 3 – MORSKO, SMOLEŃ, PILICA, MIRÓW Po śniadaniu udajemy się do miejscowości Morsko – zamek Bąkowiec. Zwiedzanie możliwe jest tylko z zewnątrz, opłaty nie są pobierane. Od miłego Pana, który pracuje przy wypożyczaniu sprzętu rowerowego dowiadujemy się o historii zamku, teraz jest własnością prywatną i mają zacząć się pracę rekonstrukcyjne. Nieopodal zamku, koło stoku narciarskiego rozciąga się piękny widok na Górę Zborów (we wsi Podlesice). Turystów brak, jedynie w pobliskim ośrodku była młodzież kolonijna. W trójkę możemy rozkoszować się malowniczymi krajobrazami. Drugim punktem wycieczki jest Smoleń – odrestaurowany XIV-wieczny zamek Pilcza robi na nas niesamowite wrażenie. Mamy szczyt sezonu wakacyjnego, ludzi naprawdę niewiele. Ceny biletów wstępu atrakcyjne (8-9 zł za osobę dorosłą). Zbliża się pora obiadowa, udajemy się do miejscowości Pilica – spokojne miasteczko. Przy rynku sam fast food, chcąc zasięgnąć opinii mieszkańców, gdzie można zjeść smaczny obiad z dzieckiem udajemy się do pobliskiego salonu fryzjerskiego. Sympatyczna Pani fryzjerka rekomenduje restaurację i tu odważę się napisać nazwę bo naprawdę było mega smacznie i klimatycznie, oczywiście z kącikiem dla dziecka - „Pod Kolumnami”. Z pełnymi brzuszkami udajemy się pobliskiego pałacu. Wstęp jest zabroniony nawet do parku otaczający pałac, o czym informują liczne tablice, do środka oczywiście też wstępu nie ma. Decydujemy się obejrzeć pałac z zewnątrz. Pałac popadł w ruinę, warto poczytać jego historię - kilka dekad temu pojawiła się szansa jego odnowienia, gdy został wykupiony przez milionerkę Barbarę Piasecką Johnson, po rocznym remoncie prac zaprzestano, ponieważ roszczenia do zamku zgłosili potomkowie wcześniejszego właściciela. Po śmierci Pani Piaseckiej Johnson w 2013 roku pałac nadal niszczeje, a szkoda, bo ma olbrzymi potencjał. W drodze powrotnej do Bobolic odwiedzamy pobliski zamek w Mirowie. Obecnie nie jest możliwe zwiedzanie wnętrza zamku, który ze względu na zagrożenie jakie stwarza dla turystów, musiał zostać ogrodzony. Planowana jest częściowa rekonstrukcja zawalonych ścian. Mimo wszystko warto odwiedzić to miejsce, zamek robi wrażenie, a tuż za nim możemy podziwiać przepiękne ostańce skalne o fantastycznych kształtach. DZIEŃ 4 – ŻARKI, PIASEK, ZŁOTY POTOK Po śniadaniu udajemy się do miejscowości Żarki, pierwszy cel – Stary Młyn Muzeum Dawnych Rzemiosł. To niezwykłe miejsce nie tylko dla dzieci, oryginalne połączenie nowoczesności i tradycji. Dzieci mają możliwość samodzielnie przygotować mąkę, a w pamiątkowych woreczkach mogą zabrać ją ze sobą. Wiedza merytoryczna uzupełniana jest o multimedialne scenki, które pomagają poznać życie przodków, nie tylko młynarzy, ale szewca. Za bilet dla osoby dorosłej trzeba zapłacić 15 zł, ulgowy 12 zł, dzieci do lat 3 mają wstęp bezpłatny. Ktoś może powiedzieć, że to wcale nie mało, ale uwierzcie naprawdę warto, każde dziecko wyjdzie z tego muzeum zadowolone. Po muzeum decydujemy się zobaczyć niecodzienną atrakcję turystyczną – zabytkowe stodoły. Drugim punktem wycieczki tego dnia był Jurajski Gród – Park Miniatur Zamków Jurajskich, który znajduje się w miejscowości Piasek. Miejsce trochę zapomniane, mało rozreklamowane, ale za symboliczne 5 zł warto je odwiedzić. Do Parku Miniatur prowadzą charakterystyczne wieże wartownicze, stanowiące idealny punkt widokowy. Możemy podziwiać kilkanaście makiet z obszaru Jury Krakowsko-Częstochowskiej. W porze obiadowej udajemy się do Złotego Potoku do Gospodarstwa Rybackiego „Pstrągarnia”. Liczne stawy zachęcają do zjedzenia świeżej rybki. Decydujemy się zamówić smażonego pstrąga dla mnie oraz filet z jesiotra dla męża i córki. Oba gatunki ryb przepyszne, z praktycznego punktu widzenia dla dziecka polecam jesiotra. Po obiedzie wybieramy się na krótki spacer wśród stawów i wyruszamy w dalszą drogę – park z Pałacem Raczyńskich położony nad malowniczym stawem Irydio. Na koniec dnia wybieramy się do pobliskiej stadniny koni, niestety nie było możliwości pojeżdżenia, ale mieliśmy okazję zobaczyć koniki w stajni. DZIEŃ 5 – OGRODZIENIEC Po śniadaniu jedziemy do Ogrodzieńca. Tak dawno nas tam nie było, jakieś 8-9 lat, tak wiele się zmieniło. Dla dzieciaków rewelacja, atrakcji co nie miara i worek z pieniędzmi bardzo ułatwia pobyt. Na początek udajemy się na XIV-wieczne ruiny zamku Bonerów. Wybieramy bilet zamek + gród za 16 zł dla osoby dorosłej, dzieci do lat 6 mają wstęp bezpłatny. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to najpiękniejszy i zarazem największy zamek na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, nie da się go opisać słowami, trzeba go po prostu zwiedzić. Jedynym minusem jest brak możliwości zjedzenia obiadu w i poza teren zamku. Przyszedł czas na dziecięce rozrywki i tu jest w czym wybierać: na początek wybieramy Park Miniatur, zobaczyć tu można Szlak Orlich Gniazd w skali 1:25 rozciągający się od Krakowa, aż po Częstochowę. Makiety zamków i warowni odtworzone zostały zgodnie z prawdą historyczną. Znajdziemy tu również plac zabaw dla dzieci z dużą zjeżdżalnia kształtem przypominający zamek. Można tu także spróbować swoich sił strzelając z łuku. tor saneczkowy – pierwszy zjazd Oliwi razem z mamą trochę nieśmiały i niepewny, zdecydowanie się spodobało, obowiązkowo musiał być drugi zjazd. Teraz obie uwielbiamy. Park Rozrywki – istny raj dla dzieciaków – plac zabaw, dmuchane zamki, karuzela wiedeńska i pierwsza gra córki w cymbergaja, oczywiście z pomocą mamy. Gdy dzieciaki szaleją rodzice mogą odpocząć i napić się kawy mrożonej. Park Doświadczeń Fizycznych – ciekawe urządzenia (również dla dorosłych) dzięki którym dowiadujemy się o podstawowych prawach fizyki. Dom Legend i Strachów – ze względu na wiek córki darowaliśmy sobie taki rodzaj atrakcji. Po pełnym dniu atrakcji udajemy się na Górę Birów – to zrekonstruowany Gród Królewski, bardzo ciekawe, z pięknymi widokami, na zamek w Ogrodzieńcu. Wracamy do domu. Kolejny dzień to pranie, przepakowanie walizek, zakupy i pierwsza wizyta córki u fryzjera. DZIEŃ 6 – CZUBATKA, RABSZTYN, OJCÓW Zaczynamy drugą część urlopu, pierwszy cel - punkt widokowy na Pustynię Błędowską „Czubatka” w miejscowości Klucze (382 m Piękne miejsce, naprawdę warto tu przyjechać. Wstęp jest bezpłatny. Drugim punktem w drodze do Ojcowa jest zamek w Rabsztynie koło Olkusza. W ostatnich latach zrekonstruowano część murów zamku górnego i wieży, gdzie powstał taras widokowy, z którego można podziwiać okolicę. Za bilet wstępu na zamek zapłacimy niewiele – 5 zł dorośli i 1 zł przedszkolaki, dzieci i młodzież szkolna 3 zł. Jedziemy do Ojcowa – po zakwaterowaniu w pokoju ( kwaterę mamy praktycznie w Ojcowskim Parku Narodowy) udajemy się na spacer oraz obiad, do najbliższej restauracji mamy ok 2 km i tu przydaje się nam hulajnoga – cała Dolina Prądnika ma asfaltową nawierzchnię, a z powodu zakazu wjazdu aut jest na niewiele (tylko mieszkańcy). DZIEŃ 7 – PIESKOWA SKAŁA, BORONIÓWKA Po śniadaniu udajemy się do Pieskowej Skały, zwiedzamy zamek królewski - jest to jeden z nielicznych tak dobrze zachowanych obiektów na Szlaku Orlich Gniazd. Przy samym Zamku znajduje się słynna Maczuga Herkulesa - wapienny ostaniec w kształcie ogromnej maczugi. Drugim ciekawym miejscem odwiedzonym tego dnia jest Boroniówka Osada Młynarska – urokliwe miejsce, polska wieś jaką pamiętam z dzieciństwa (poza młynem oczywiście). Boroniówka to nie tylko działający młyn, który jak dawniej mieli ziarno na kamieniach i sieje pytlową mąkę, ale również wprawiony po latach tartak wodny. Edukacyjne zwiedzanie z przewodnikiem, tutaj koniecznie trzeba przyjechać z dzieckiem. Po części edukacyjnej, można napić się kawy lub lemoniady z owocami sezonowymi w równie klimatycznej kawiarence. Miejsce to można odwiedzić tylko w weekendy, bilet normalny kosztuje 10 zł, dzieci do lat 6 mają wstęp wolny. W drodze do pokoju odwiedzamy Kapliczkę na Wodzie. DZIEŃ 8 - KRAKÓW Po śniadaniu i spakowaniu w drodze powrotnej udajemy się na całodzienne zwiedzanie Krakowa - Kopiec Kościuszki, rynek i sukiennice, smocza jama na Wawelu oraz rejs po Wiśle statkiem. Praktyczne wskazówki na wakacje z dzieckiem oraz całodniowe wycieczki czyli co wg mnie każda mama kilkulatka powinna mieć w torebce – chusteczki nawilżane, krem z filtrem, nakrycie na głowę, ciuszki na zmianę (zawsze mam przy sobie i nie raz uratowały sytuację), składana parasolka woda niegazowana 2-3 małe butelki, soczek dla urozmaicenia, coś na „głoda” - u nas sprawdza mus owocowy, owoce w plastikowym pojemniku, rewelacyjne są borówki amerykańskie, nie polecam malin, rogaliki typu 7day’s ewentualnie drożdżówki (sprawdzają się też przy głodym mężu). W kosmetyczce mam dodatkowo – plastry, sól fizjologiczną 5 ml – idealne do przemycia oczy gdy coś wpadnie lub zostanie zatarte, penseta – gadżet obowiązkowy po doświadczeniach z kleszczem i użądleniem przez osę. Tak, mam dużą torebkę. Czytaj również: Jura Krakowsko-Częstochowska rowerem [trasy]

Mamy nadzieję, że raport, który powstał we współpracy z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej, a także z Kancelarią Prawną DLA Piper Giziński, Kycia sp. k. oraz z fundacjami SHARE THE CARE i Tato.net będzie pomocny przy wdrażaniu zasad dyrektywy w Polsce, a także okaże się przydatny przy analizach porównawczych

Relacje z przybranymi dziećmi bywają bardzo trudne. Bycie macochą czy ojczymem to nie lada wyzwanie. Rodziny zrekonstruowane, np. nowe związki po rozwodach, muszą umieć pogodzić interesy wszystkich osób w układzie rodzinnym – dzieci, byłych małżonków i nowych partnerów. Niejednokrotnie każda z osób ma inne potrzeby i oczekiwania, które wydają się niemożliwe do zintegrowania. O czym pamiętać, będąc w roli ojczyma? Najważniejsze to nie próbować zastępować pasierbom prawdziwego ojca ani nie rywalizować z nim o ojcostwo. Po prostu starać się być najfajniejszym przyjacielem pod słońcem. Zobacz film: "Ciekawe gry i zabawy dla całej rodziny" spis treści 1. Nowa rodzina 2. Rady dla ojczymów 1. Nowa rodzina Czasem po rozwodzie, rozstaniu albo śmierci małżonka przychodzi czas, kiedy samotna kobieta z dziećmi odnajduje nowe szczęście. Poznaje mężczyznę, z którym chciałaby spędzić resztę życia i stworzyć ciepły dom. Nowa miłość dodaje skrzydeł. Po tylu przykrych doświadczeniach kobieta w końcu ponownie odczuwa satysfakcję z życia i zaczyna wierzyć w lepsze jutro. Wszystko wydaje się układać pięknie, dopóki nie dochodzi do konfrontacji nowego partnera z dziećmi. Pojawiają się wątpliwości i strach, czy ten związek ma szansę przetrwać. Czy dzieci zaakceptują „nowego tatę”? Z czego wynikają spięcia na linii pasierbowie – ojczym? Ciężka atmosfera w powietrzu to skutek silnych emocji, jakie targają każdą ze stron. Potencjalny kandydat na ojczyma obawia się, czy nowy związek przetrwa próbę czasu, czy dzieci zaakceptują jego osobę, czy będzie potrafił się z nimi dogadać. Nierzadko mężczyźnie trudno znieść obojętność dzieci partnerki, ich uszczypliwe uwagi i arogancie zachowanie. Czasem czuje się jak piąte koło u wozu, które zaburzyło dotychczasowy porządek panujący w rodzinie. Dzieci z kolei boją się, że nowy partner odbierze im matkę, ukradnie im jej miłość. Narażone są też na konflikt lojalności – jak zachowywać się i jak traktować teraz ojczyma i prawdziwego ojca? Niektóre maluchy, np. po rozwodzie rodziców, wierzą jakiś czas, że rodzice jeszcze do siebie wrócą, że wszystko będzie po staremu, dlatego nowego partnera matki traktują jak wroga, który zaprzepaszcza szanse, by rodzice powrócili do siebie. Kobietą, która chce stworzyć nowy związek, też targają ambiwalentne uczucia. Z jednej strony, czerpie radość z nowej miłości, ale z drugiej strony, nie chce narażać maluchów na niepotrzebne stresy. Nie warto jednak rezygnować z miłości pod presją rozczarowanych dzieci. Wiadomo, że dla nich każda kolejna zmiana w życiu rodziny to szok i wyzwanie, ale tylko szczęśliwy rodzic może uszczęśliwić własne dzieci. 2. Rady dla ojczymów Niejeden mężczyzna, który wchodzi w nowy związek, w którym kobieta ma dzieci z poprzedniego małżeństwa, zastanawia się, jak być dobrym ojczymem? O czym pamiętać, pełniąc rolę przybranego taty? Uzbrój się w cierpliwość. Czasem masz wrażenie, że walczysz z wiatrakami, że się starasz i pocisz, a twoje wysiłki nie zdają rezultatu i są ignorowane. Pamiętaj jednak, że nowy partner mamy jest poważną zmianą w życiu jej dzieci i potrzebują czasu, by przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Nie każ maluchom mówić do siebie „tato”. Nie pretenduj do roli nowego ojca. Staraj się raczej zająć pozycję przyjaciela, z którym można spędzić wolny czas, a nawet porozmawiać o swoich problemach. Daj wybór dzieciom, jak chcą ciebie nazywać – wujek, tata czy po imieniu. Nie zmieniaj dzieci według swojego wyobrażenia. Szanuj ich indywidualność i zasady wychowawcze, jakie stosuje twoja partnerka. Dopytuj maluchy o ich zdanie, co lubią, czego nie lubią. Niech mają poczucie, że liczysz się z ich poglądami. Nie konkuruj z rodzonym ojcem dzieci. Nie ograniczaj im kontaktu z prawdziwym ojcem. Nie umniejszaj jego zasług ani nie czyń z niego tematu tabu. Bez względu na fakt, jakim człowiekiem jest biologiczny ojciec dzieci, mają prawo kontaktować się z nim. Kiedy rodzony ojciec dzieci nie żyje, szanuj pamięć o nim. Możecie razem pójść na cmentarz, zapalić znicz albo powspominać jego osobę. Szanuj emocje pasierbów. Nie daj się wpędzić w poczucie winy. Masz prawo do szczęścia z nową partnerką, a za prawidłowe relacje na linii ojczym – przybrane dzieci nie odpowiadasz wyłącznie ty. O jakości relacji decyduje też postawa maluchów. Obie strony powinny dołożyć wszelkich starań, by odnaleźć nić porozumienia. Nie bagatelizuj problemów i agresywnych zachowań pasierbów. Mów o kłopotach wychowawczych swojej partnerce. Nie chodzi o to, by lecieć ze skargą na nieposłuszne dziecko i szukać zemsty. Chodzi o to, by wspólnie wypracować rozsądne wyjście z sytuacji. Może partnerka podpowie ci, jak najlepiej rozmawiać z jej dziećmi? Bycie ojczymem na pewno nie jest łatwe. Pojawia się naturalna reakcja u dzieci do porównywania ojczyma z ojcem. Nierzadko ten bilans jest mniej korzystny dla nowego partnera mamy. Jego starania, choćby najbardziej udane, często są dyskredytowane przez pasierbów. Czasem przychodzi wierzyć, że w miarę upływu czasu sytuacja ulegnie poprawie i że na siłę nie można zmusić nikogo do miłości. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej. DZIEŃ 4 REJS NA WYSPY Śniadanie. Wyjazd do miasta Halong. Po drodze możliwość zatrzymania się w punktach widokowych. Przyjazd do portu. Odbędziemy 4-godzinny rejs na wyspy i do grot, w tym do majestatycznej Dau Go, oraz Sung Sot – z okazałymi stalaktytami i stalagmitami. Lunch. Powrót na nocleg. DZIEŃ 5 ZWIEDZANIE SAJGONU Śniadanie. Termin: 12 – 17 sierpnia 2022 r. – 6 dni CENA first time (do 31 marca) 3460 zł (cena za 2 osoby: ojciec i syn/córka) _ drugie dziecko 1730 złcena regularna: 3760 zł + drugi syn/córka 2030 zł O obozie... Obóz sportów wodnych i budowania dobrych męskich relacji w rodzinie. Podczas O&S zajmiemy się budowaniem dobrych, zdrowych, silnych relacji ojca z synem i syna z ojcem. Pretekstem do tego będzie wspólna (ojca i syna) nauka oraz przeżywanie przygód na i w wodzie – nauka windsurfingu, motorowodniactwa, żeglarstwa, nurkowania w aqualungu, wyprawy kajakowe, wspinaczka, strzelectwo, łuki… by wieczorem, po kolacji rozwijać rodzinne relacje. Wszystko to w naszej nadmorskiej bazie Akademii Sportów Wodnych we Władysławowie. Skąd pomysł na taki obóz? Motorem stworzenia obozu Ojciec & Syn były moje własne doświadczenia w byciu zarówno synem, ojcem oraz wnukiem, obserwacje bliskich i dalszych mi mężczyzn, ich relacji z własnymi ojcami i synami, relacji czasami pięknymi, czasami “późnym”;-) tatą. Pierwsze dziecko – córka urodziła się gdy miałem 42 lata, 3 lata później pojawił się “On”.Już zanim zostałem ojcem zmagałem się z pytaniami typu:Jakim ojcem będę?Oceniającym czy inspirującym?Wymagającym czy wspierającym?Krytykującym czy rozumiejącym?Jak przekazać synowi swoją wiedzę i doświadczenie, nie stając się dla niego wrogiem?Starałem się uciec od pułapki myślenia – wyobrażania sobie: “jaki będzie mój syn, moje dziecko” idąc w kierunku pytań: “Jaki ja będę dla dziecka, jak się zachowam gdy ono zrobi…, gdy ono będzie…?”Jestem przekonany, że głęboka refleksja nad tematem relacji jest nam – ojcom i synom bardzo potrzebna. Chcę się z Wami spotkać i wspólnie spędzić ten czas doświadczają i rozmawiając, ucząc się od siebie nawzajem. Profesjonalnie zorganizuję i poprowadzę ten obóz. Od 2002 roku organizuję kolonie, obozy, warsztaty, szkolenia, wyprawy, uczę dzieci, młodzież, dorosłych. W Polsce i za lądzie, w wodzie, na wodzie i pod wodą;-) Ważną inspiracją dla powstania O&S były: – książka psychologa i psychoterapeuty Wojciecha Eichelbergera “Zdradzony przez ojca” (wydawnictwo Drzewo Babel),– udział w warsztatach rozwoju osobistego “Eden 5 rytmów” Joanny Hussakowskiej i Marca Lenfers’a,– udział w kursie rozwojowym “Miłość toksyczna, miłość dojrzała” Macieja Bennewicza,– udział w kursie rozwojowym “Synergia” Marka Rożalskiego,– udział w treningu interaktywnym “Droga do siebie” Piotra wspólnego przeżywania i wspólnego rozwijania się zapraszam,Marcin Trudnowski syn Janusza, ojciec Bruna, czasami kapitan, trener, instruktor, pedagog. Program Obozu: Nauka i doskonalenie windsurfingu, nurkowania, żeglarstwa, kajakowe i rowerowe, ścianka wspinaczkowa, dobrych, męskich relacji, poruszymy tematy:– Jak stawać się dla syna autorytetem?– Ojciec czy nieformalna grupa rówieśnicza – rywalizacja czy synergia?– Męska wspólnota plemienna. Pierwotna potrzeba przeżycia męskiej przygody w męskim gronie. Stawanie się mężczyzną.– Jak przegrywając, wygrywać? Ramowy program obozu 6 dni (5 dób)1 dzień od godz. 15:00 do godziny 17:00 przyjazd do bazy we Władysławowie i zakwaterowanie,18:30 – kolacja, przywitanie uczestników, zasady bezpieczeństwa podczas obozu,19:30 – 21:30 – Wspólne Ognisko, podział na zespoły (ojcowie, synowie, mieszane)22:30- 23:00 – cisza 3, 4, 5 dzień 8:45 – 9:30 – śniadanie9:30 – 10:15 – przygotowanie do zajęć szkoleniowych10:15 – 13:15 – zajęcia szkoleniowe13:30 – 14:15 – obiad14:15 – 15:15 – cisza poobiednia, przygotowanie do zajęć15:15 – 18:15 – zajęcia szkole bozu,19:30 – 21:30 – Wspólne Ognisko, podział na zespoły (ojcowie, synowie, mieszane)22:30 – 23:00 – cisza nocna6 dzień 8:45 – 9:30 – śniadanie, uroczyste zakończenie obozu11:00 – wykwaterowanie5 Zasady podczas obozu Zakaz spożywania alkoholu, papierosów (ewentualnie papierosy tylko w wyznaczonym miejscu), środków odurzających. (To nie jest obóz “odwykowy”;-)Wszystkich obowiązuje w/w grafik – dorosłych i jest pod opieką ojca, także w nocleg, wyżywienie, bazę i sprzęt szkoleniowy, sprzęt sportowy, sprzęt asekuracyjny i ratunkowy, opiekę ratownika wodnego, opiekę instruktorską. Dla kogo Obóz? Dla rodzica z dzieckiem – ojca z synem (synami). Minimalny wiek syna 7 lat. Ograniczeń wiekowych “w górę” nie ma.
Nie zapomnij o nakryciach głowy, kremach z filtrem, balsamów kojących skórę po zbyt dużym kontakcie ze słońcem i o nawadnianiu organizmu! Na wszelki wypadek przydadzą się też środki po ukąszeniach i przeciw mdłościom. Rejs z dziećmi to prawdziwa radocha. Pamiętaj! Kompromis jest kluczem do sukcesu jeśli chodzi o rejs z dziećmi.
Rejs ojców na pierwszy rzut oka nie wyglądał na ambitne wyzwanie żeglarskie, ale dla mnie był jednym z bardziej wymagających i równocześnie najbardziej udanych rejsów. Zarówno dystans – 25 Mm – jak i akwen – Chorwacja – same w sobie nie stanowiły żadnego wyzwania żeglarskiego, ale za to czwórka dzieci kontra trzech ojców już tak. Rejs początkowo planowany był na trasie Korczula – Dubrownik – Korczula, szybko jednak został dostosowany do wymagań i możliwości naszych pociech, dlatego stanęło na trasie Korczula – Mljet – Korczula. Dało to naszym dzieciakom możliwość korzystania z odpowiedniej ilości lodów, kąpieli wodnych oraz zwiedzania. Do szczególnych, z punktu widzenia małolatów, atrakcji należy zaliczyć nocowanie na kotwicy, której towarzyszył desant pontonem na ląd, skakanie do wody z jachtu stojącego na kotwicy i…. dokarmianie kotów w chorwackich restauracjach :). Z innych przyjemności możemy wyliczyć m. in. przeprawy promowe podczas podróży i zwiedzanie Splitu. Co do ojców to największymi atrakcjami była możliwość próbowania owoców morza, integracji z naszymi dziećmi, małe ilości Karlovačko oraz odpoczynek …… :). No dobra, z tym odpoczynkiem to przesadziłem – nie udało mi się przeczytać nawet połowy książki, którą naiwnie zabrałem, odespać braków snów z podróży ani wypić morza piwa – dzieciaki były zbyt absorbujące, ale i tak było naprawdę fajnie. Jesli chcecie spędzic czas ze swoimi pociechami i nadrobić zaleglosci w kontaktach z nimi – polecam taki sposób. Comments are closed. Znaczenie ojca w wychowaniu dziecka w młodszym wieku szkolnym. Analiza wyników badań własnych. Do zdiagnozowania wartości preferowanych przez ojców, które rzutują. na sprawowaną przez No i nadszedł ten długo oczekiwany czas zapisów na XVI Mazurski Rejs Ojców z Dziećmi! Wzorem lat ubiegłych zapisy odbywają się tylko przez Formularz Zgłoszeniowy. Tegoroczną nowością jest dostęp do niego z dwóch miejsc: naszej strony: bezpośrednio: Garść przedrejsowych informacji:Termin rejsu: r. (zaokrętowanie w sobotę wieczór 20 czerwca. Oddanie łódek do południa w czwartek 25 czerwca.)Najbliższy rejs, start i metę, będzie miał (najprawdopodobniej) w porcie Ruska Wieś, nieopodal Węgorzewa. Więc najbardziej prawdopodobna trasa rejsu to kierunek południowy. Chociaż… zastrzegamy tu sobie jeszcze prawo do zmiany. Celem naszego rejsu/rekolekcji są jak zwykle: przygoda, radość i doskonalenie duchowe. Na ROD 2020 przewidujemy rozszerzenie, zaktywizowanie i zindywidualizowanie formuły ewangelizacyjnej. Po codziennym głoszeniu Słowa Bożego w tradycyjnej formie (jeden mówi, wielu słucha) co wieczór będzie przy ognisku, w mniejszych liczebnie grupach tematycznych, rozmowy na bardziej szczegółowe i jak najbardziej praktyczne rozumienie i stosowanie Słowa grupa tematyczna będzie miała swojego lidera i temat startowy bo gdzie rozmowa się skończy zależy od uczestników i Ducha Świętego. Udział w grupach będzie całkowicie dobrowolny i dowolny (można zmieniać grupy albo uczestniczyć w kilku grupach, wtedy mile widziany dar bilokacji. Ognisko będzie organizowane w porze późnowieczornej tak aby zdążyć najpierw z kolacją i uśpieniem wczesno-usypiających. Już dzisiaj z radością i ciekawością otwieramy się na sugestie jakie tematy byłyby dla nas ważne. Na adres rejsowy piszcie maile z których powstanie lista tematów wiodących/startowych. Gdyby w tej kwestii ktoś chciał przegadać coś bardziej szczegółowo czy indywidualnie proszę o kontakt: Marek Cymerman kom. 728 943 203 ZAPRASZAMY zapraszamy zapraszamy chętnych (ojców i/lub młodzież) do pomocy na zasadzie – prosimy przekażcie w naszym imieniu niniejsze zaproszenie swoim dzieciom. Poniżej lista funkcji do objęcia wolontariatem: Opieka nad dziećmi – organizacja i/lub pomoc w organizacji czasu młodszym pociechom, podczas wieczornych konferencji dla ojców – podczas rejsu; Przygotowanie zestawów koszulek, czapek, bander, materiałów liturgicznych i innych rzeczy na zestawy dla konkretnych załóg – tuż przed rejsem; Bosman – wydawanie zestawów z pkt. 2, opisanie oznaczeń łódek do ich załóg – podczas rejsu; Oprawa muzyczna mszy świętych; Przygotowanie w porozumieniu z diakonią muzyczną śpiewników rejsowych; Możliwe jest łączenie funkcji. Jeśli ktoś chciałby zaproponować formę pomocy nie uwzględnioną na powyższej liście – też zapraszamy. Chętnych proszę o zgłoszenia mailowe. W przypadku pytań proszę pisać lub dzwonić. Opłaty: udział w ROD 2020, to koszt w wysokości 370,00 zł od osoby i nie ma tu znaczenia wiek, stanowisko bądź staż rejsowy. Wszyscy po równo. W związku z ograniczoną ilością łódek, które mamy już zarezerwowane, a tym samym miejsc, w/w kwota obowiązuje dla wpłat dokonanych do 16/02/2020 r.. Ponieważ jest mocno ograniczona ilość miejsc, decyduje kolejność zgłoszeń. Osoby dla których zabraknie miejsc w pierwszym terminie lub, które wpłacą po nim (16/02/2020 r.), opłata wynosi 410 zł/os. Dla spóźnialskich, którzy zgłoszą się po 30/04/2020 r. lub do tego czasu nie opłacili składki i dla których łódki będą poszukiwane w specjalnym trybie, opłata wynosić będzie 460 zł/ opłaty wynika z dobierania łódek u drobnych czarterowców, którzy mają wyższe ceny lub wynajmują je tylko w cyklach tygodniowych. Opłata za rejs, zgodnie z jego regulaminem, jest bezzwrotna . Osoba, która z jakichkolwiek powodów będzie musiała zrezygnować z udziału, chcąc odzyskać wpłaconą kwotę, będzie musiała znaleźć na swoje miejsce inną osobę. Opłata za rejs będzie w 100% (wzorem lat ubiegłych) rozliczona na początku rejsu. Zwyczajowo jest to zwrot w gotówce, która to później stanowi budżet łódkowy na paliwo, cumowanie i tym podobne. Dzielcie się tą informacją. Zapraszajcie wszystkich chętnych! Szczególnie ciepło zachęcajcie znajomych księży i sterników jachtowych – ich nigdy za wielu. Wejdźcie na nasza stronę by przypomnieć sobie o co chodzi w tej imprezie, aby skorzystać z poradnika, lub po prostu powspominać wcześniejsze wyprawy. Przewidywany plan naszych rekolekcji: – Msza Święta – godz. 9:00. Msza Święta; godz. 20:00 rekolekcje dla ojców zakończone Apelem Jasnogórskim dla wszystkich. godziny późnowieczorne ognisko i rozmowy w – godz. 9:00 Msza pożegnalna – dopłynięcie do portu macierzystego – oddanie łódek. Każdy dzień będzie się rozpoczynać i kończyć krótka odprawą sterników. W trakcie rejsu tradycyjnie przewidujemy regaty. Na koniec chciałbym ponowić zaproszenie do wolontariatu. Kolejne informacje będziemy podawać w miarę pojawiania się nowych faktów Do zobaczenia na mazurskich wodach Pozdrawiam Marek Krzyślaktel.
Jak dodaje, to zrozumiałe w sytuacji, kiedy matka zgłasza, że nie ma ojca, natomiast jeśli jest, to interes dziecka na tym cierpi, bo w dokumentach zostaje na zawsze… trzech ojców. Chodzi o to, że zgodnie z prawem o aktach stanu cywilnego, jeżeli nie nastąpiło uznanie albo sądowe ustalenie ojcostwa (w sytuacji, gdy dziecko nie
Last minute Aktualności 2013-03-29 Rozszerzając swoją ofertę od dzisiaj proponujemy Państwu czartery jachtów w najlepszych cenach. Dodatkowy rabat 10% do końca kwietnia! więcej ... Sortuj Brak rejsów o zadanych parametrach. Linki
Wyjazdy dla ojców z dziećmi są świetną okazją, by zaspokoić to dziecięce pragnienie! Jak to powiedział jeden z naszych uczestników: „Rzadko jako ojcowie mamy możliwość mieć dzieci przez cały dzień tylko „na własność” i jesteśmy dla siebie całym światem”. U nasz czeka na Ciebie:
Ponoć nic tak nie cementuje relacji między mężczyznami, jak sportowa pasja. I nie chodzi tu o przełączanie pilotem sportowych kanałów w telewizorze. Wspólny wysiłek, rywalizacja, współpraca – to buduje męską grupę. Warto te doświadczenia przenieść na grunt rodziny, by wzmacniać więzi między ojcem i warto wspólnie trenować? Przede wszystkim dlatego, że relacje między mężczyznami budują się podczas działania. Poza tym uprawianie sportu pozwala na to, czego zwykle w relacjach ojca i syna brakuje: na wymianę doświadczeń i docenienie umiejętności drugiej strony. A to okaże się szczególnie cenne, jeśli pod dachem masz zbuntowanego nastolatka. Zamiast prawić mu kolejne kazania, bo źle się zachował – po prostu wyciągnij go na trening. To naprawdę działa!Piłka nożnaTrudno znaleźć Polaka, który nie interesowałby się piłką nożną. Zamiast jednak podziwiać wyczyny futbolowych gwiazd z wygodnej kanapy, lepiej wskoczyć w dres i przypomnieć sobie czasy, gdy wspólne bieganie za piłką było ulubioną rozrywką po lekcjach, a nawet zamiast nich. Od czego zacząć? Jeśli twoi koledzy mają synów w zbliżonym wieku, przekonaj ich do tego pomysłu i umówcie się na cotygodniowe granie. Szybka poprawa kondycji i zrzucenie kilku kilogramów to dodatkowy bonus!KURSY ONLINE:Zrelaksowana Mama Jasna, zwarta, praktyczna, mądra i nowoczesna pomoc w wychowaniu dzieci Sprawdź!Co wam to da? Na boisku musicie współpracować. Jesteście jedną drużyną, którą łączy cel – wygrać. To bardzo cenne doświadczenie dla ojca i syna. Poza tym – gra daje dużo okazji, by pokazać swoje umiejętności. Syn, który zwykle reaguje niechętnie na twoje pochwały na pewno nie zaprotestuje, gdy pogratulujesz mu znakomitego strzału lub podania. Sam też będzie z ciebie dumny po udanej akcji. Futbol nauczy was przede wszystkim okazywania emocji. To dla mężczyzn trudne, ale naprawdę przydaje się w na rowerze to więcej niż sport, to styl życia. W dodatku wyjątkowo modny wśród młodzieży, więc nie powinieneś mieć problemów, by przekonać syna do wspólnego jeżdżenia. Największą zaletą tego sportu jest jego różnorodność. Możecie zdecydować się na solidną wyprawę na rowerach górskich, trekkingową przejażdżkę po okolicy lub na szybkie kolarstwo zjazdowe. Osobna kategoria to oczywiście BMX, pozwalający na wykonywanie naprawdę imponujących wam to da? Jeśli nie jeździcie ekstremalnie, będziecie mieć dużo czasu na rozmowę. Na wspólnej wyprawie trudno zachować milczenie. Syn, który zwykle zamyka się w pokoju i siedzi przed komputerem zacznie się odzywać. W takiej niezobowiązującej sytuacji masz szansę naprawdę dobrze poznać swoje kobiety zaglądają tam coraz częściej, siłownia nadal pozostaje typowo męskim miejscem, z jasnymi regułami i prostymi zasadami. To na pewno przyciągnie nastolatka, który z lekceważeniem mógłby się odnieść na przykład do propozycji gry w golfa, czy innego sportu uchodzącego za „sztywniacki” i „dla starych dziadów”. Poza tym możecie łatwo dopasować plany treningowe do potrzeb, możliwości i preferencji każdego z was. Pamiętaj jednak o tym, że ciało twojego syna jeszcze się rozwija i nie każdy trening jest dla niego. Poproście więc trenera o pomoc w dobraniu właściwych ćwiczeń dla twojego wam to da? To dobre rozwiązanie dla indywidualistów, którzy nie widzą siebie w "pracy zespołowej". Na siłowni masz okazję pokazać się synowi z zupełnie innej strony. Uwierz, że ojciec, który wyciska solidne ciężary i przestaje być tym „marudzącym staruszkiem", którego nastolatek widzi na co dzień w domu. Poza tym na siłowni masz okazję, żeby w praktyce pokazać synowi, jak wygląda walka z własnymi ograniczeniami i pokonywanie żeglarze mawiają, że ten sport nigdy się nie nudzi. Rzeczywiście, nie ma dwóch identycznych rejsów. Trudno nawet uznać, że żeglarstwo to wyłącznie sport: to raczej sposób na spędzanie wolnego czasu, nawet pewna ideologia. Nie trzeba wyruszać na oceany, by przeżyć przygodę. Mazurskie jeziora też zapewnią wam silne wam to da? Żeglowanie jest zdecydowanie sportem kolektywnym. Załoga to drużyna, która jest na siebie skazana i musi współpracować. Dla ojca i syna rejs to okazja, by nauczyć się wspólnego wykonywania zadań. Godziny, a może nawet dni, które spędzicie na pokładzie. skłonią was do rozmów i poruszenia tematów, do których na co dzień nawet się nie zbliżacie. W czasie rejsu często też przydatne są różne praktyczne umiejętności, proste, ale wcale nie oczywiste. To dobra okazja, byś zaimponował synowi. Zapewne on świetnie zna się np. na najnowszych modelach smartfonów, ale to ty umiesz złowić i sprawić rybę, a operowanie scyzorykiem nie ma dla ciebie tajemnic. Takie doświadczenia sprawiają, że ojciec staje się dla nastolatka to na ściance, czy na górskich skałach, wspinaczka wymaga połączenia siły fizycznej i odporności psychicznej. Kształtuje żelazną kondycję, wyrabia cierpliwość, a jednocześnie wycisza i uczy koncentracji. Trudno o lepszy sport dla dorastającego chłopaka. A i tacie przyda się trening na wam to da? Na ścianie człowiek jest zupełnie sam i mierzy się przede wszystkim z własnymi ograniczeniami, ale musi też zaufać temu, kto go asekuruje. Gdy ojciec i syn wspinają się razem, uczą się odpowiedzialności. Wymiana ról to ważna lekcja dla was obu. Syn na pewno poczuje się doceniony i potraktowany jak partner, gdy będzie cię asekurował. Zaufanie, które buduje wspólna wspinaczka, zaprocentuje też w innych dziedzinach w rodzinie Wspólne uprawianie sportu to naprawdę doskonały sposób, by pogłębić więź z dorastającym synem – stać się dla niego autorytetem, partnerem, przyjacielem, a czasami nawet kumplem. Pamiętaj jednak, że aby tak się stało, najpierw musisz wyzwolić w chłopaku ciekawość świata, obudzić potrzebę sprawdzenia swych sił, chęć rywalizacji. Namawianie do wspólnego treningu "na siłę", na zasadzie: "pograj ze mną w piłkę, bo ja chcę być dobrym ojcem" jest fatalną mobilizacją. Wywieranie niepotrzebnej presji może się skończyć nie tylko niechęcią do wspólnego uprawiania sportu, ale do jakichkolwiek wspólnych Adam Pawłowski Autor: Stress Free Zaprzyjaźniony ze stresem, niepoprawny optymista. Każdą wolną chwilę wykorzystuje na relaks w myśl zasady "nie samą pracą, żyje człowiek" ;) wVcM.
  • dwpq73lmdh.pages.dev/3
  • dwpq73lmdh.pages.dev/1
  • rejs ojców z dziećmi